Nadszedł moment na sprawdzenie, co kryje się za drzwiami pokoju. Zaciekawiony Will wyszedł zza filara, podszedł do drzwi I ujrzał kobietę, która krzyczała na cały budynek. Jako że Will znajdował już się poza pokojem, z którego uciekł, postanowił wydostać się z psychiatryka. Zauważył, że przy recepcji nikogo nie ma, więc podszedł do biurka I zauważył, że leży na nim telefon. Zabrał go, wpisał numer do Karla I zadzwonił.
- Halo? Cześć Karl, to ja Will.
Jestem przy recepcji I próbuję się stąd wymknąć. Chciałbyś mi pomóc ?
- Jasne, już idę - odpowiedział
Karl, wychodząc z pokoju I idąc w stronę recepcji.
Mężczyzna podszedł do recepcji I spotkał
się z Willem.
- Musisz mi jakoś pomóc się stąd
wydostać.
Obaj zastanawiali się, jakim sposobem uciec.
- Mam pomysł - rzekł Karl - Weżniemy
wózek z rzeczami do prania, ty się tam schowasz i cię stąd wydostanę.
- Ale przecież nie masz
odpowiedniego stroju do takich rzeczy - zauważył Will.
Jako, że szatnia pielęgniarek znajdowała się niedaleko, Karl postanowił
się tam przejść.
- Idę zobaczyć czy szatnia
pielęgniarek jest zamknięta, a ty tu zostań.
- No dobrze - odpowiedział trochę
zestresowany Will.
Karl podszedł do drzwi szatni i pociągnął za klamkę. Drzwi okazały się
być otwarte, więc wszedł i zabrał strój pielęgniarki. Wziął wózek i podjechał
do Willa.
- Schowaj się tutaj.
Will schował się pod brudnymi ubraniami i pojechali. Musieli wyjechać na
dwór, ponieważ pralnia znajdowała się obok głównego budynku szpitala.
- Teraz! - krzyknął Karl.
Will wyskoczył z wózka i uciekli w stronę ulicy.
- Dziękuję, że mi pomogłeś - powiedział
Will.
- To jeszcze nie koniec - zauważył
z przerażeniem Karl.
Odwrócił się za siebie i zobaczył...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz