Po dojechaniu na miejce ich oczom ukazał się całkiem spory dom. Gdy podeszli do drzwi, Will zobaczył krew na klamce.
- - Widzisz to? - spytał się Will
Karla.
- - Ale co? - zapytał się Karl.
- - A już nic - powiedział Will,
przypominając sobie, że chyba znowu zaczynają się jego problemy z głową.
- - Dobra wcho... - Will nie zdążył nawet dokończyć zdania.
Obudził się w jakimś zakrwawionym pokoju z ogromnym bólem głowy. Nagle usłyszał czyjeś kroki w korytarzu. Lecz gdy wyszedł na korytarz, nikogo w nim nie było. Po chwili ktoś wbił mu coś ostrego w lewą rękę. Will czuł się na tyle senny i obolały, że od razu po ataku zaczął bardzo mocno krwawić i nagle zemdlał.