Will z przerażeniem odwrócił się i ujrzał wysokiego, postawnego mężczyznę, który pytającym wzrokiem patrzył to na Willa to na bezwładnego kolegę, który siedział obok.
- Przepraszam,
a pan to kto? - zapytał Will.
- Jestem
prywatnym detektywem. Mam na imię Karl. Wynajęła mnie siostra jednej z
pacjentek tego szpitala. Próbuję się dowiedzieć, co się z nią stało, ponieważ
od miesiąca nie żadnych informacji o niejakiej Emily.
Will i uratowany pacjent, niejaki Leon patrzyli po sobie podejrzanym
wzrokiem. Nie wiedzieli, czy ten przybysz mówi prawdę, czy tylko próbuje
wzbudzić ich zaufanie. Will wstał i chcąc się czegokolwiek dowiedzieć więcej i
upewnić się, co ten człowiek mówi jest prawdą, postanowił go sprawdzić.
- Pomożemy ci i
powiemy, co wiemy -powiedział Will - ale musimy pojechać do domniemanej siostry
poszukiwanej Emily i porównać, co wiemy.
- Dobrze
-powiedział Karl.
Detektyw
podszedł do Leona, naciągnął jego bezwładną rękę sobie na ramię, wziął go pod
pachę i podniósł go w górę.
- Tam za rogiem
stoi moje auto - rzekł detektyw i skinął Willowi, żeby szedł w tamtą stronę.
- Dobrze, więc
jedźmy do niej i spróbujmy się czegoś dowiedzieć. Myślę, że razem coś
wymyślimy.
Wsiedli do auta i skierowali się na ulicę pełne innych aut. Były korki, więc
droga trochę im zajęła. Po 30 minutach dojechali na miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz