niedziela, 28 listopada 2021

Rozdział 3 (Michał Stankowski)

 

Will siedział  na działce przez trzy dni i myślał jak rozwiązać zagadkę, która dręczyła go przez  cały czas.

- A jak w tym szpitalu naprawdę zabijają ludzi i poddają ich eksperymentom??!! – myślał sobie.

- Kto im pomoże, przecież nikt nic nie wie, pacjenci są odurzani lekami, a personel bardzo dobrze ukrywa prawdę – myślał z przerażeniem – musze coś zrobić!!!

    Po długim  namyśle postanowił włamać się w nocy do szpitala i zrobić przeszpiegi pokoi na piętrach, łącznie z piwnicą.

    Nadeszła noc. Will ubrany w czarny strój, kominiarkę i z plecakiem, w którym był łom i wytrychy, udał się do szpitala. Korytarze były puste, tylko migało światło lamp. Udał się na piętro, aby przeszukać pokoje, ale one były puste, nawet nie było w nich pacjentów, co Willa zaskoczyło jeszcze bardziej.

- Muszę udać się do piwnicy, może tam ich ukrywają pod przykrywką szpitala psychiatrycznego !!! – myślał sobie.

Idą ciemnym korytarzem,  potem schodami w dół, usłyszał ciche jęki i krzyki.

- Hm… hmm... au... au…  – nadchodziły z oddali.

- Mój boże, coś tutaj naprawdę się dzieje !!! – krzyknął Will!!

   Zaczął biec i szukać miejsca, z którego dochodziły jęki i syczenie z bólu. Dotarł do sali wyglądającej jak sala operacyjną, ale było tam ciemno, brudno i strasznie. Na środku stal brudny stół operacyjny, a obok stały różne stoły, na których leżały brudne i stare narzędzia chirurgiczne. Piły do cięcia czaszki i kości .

    Na stole leżał człowiek, który był przywiązany do stołu. Ubrany był w biały strój szpitalny.  Sala była pusta, tylko on tak się znajdował.

    Will podbiegł do mężczyzny, który miał knebel  w ustach, wyjął go i zapytał czy mężczyzna dobrze się czuje .

- Żyje pan??!! halo ?!! – zapytał przerażony Will.

- Tak, żyję , ale jestem na lekach, które mnie sparaliżowały, nie mogę się ruszać - powiedział mężczyzna - Proszę mi pomóc, zabrać mnie stąd, oni mi chcą zrobić coś złego!!

- Dobrze, proszę pana, uciekamy stąd  – powiedział Will .

     Wziął  mężczyznę na plecy i zaczął kierować się w stronę wyjść schodami, gdy nagle usłyszał kroki i ciche rozmowy dwóch osób. Był to lekarz i pielęgniarka, z którymi miał  wcześniej już kontakt.

- Wiedziałem, że coś tutaj się dzieje strasznego oraz że ci ludzie są w to zamieszani – powiedział Will do mężczyzny  - musimy uciekać !!

    Will i uratowany mężczyzna udali się na parter i do wyjścia. Nie było nigdzie ochrony, więc udało im się uciec z budynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział 15 (Victoria Fraska)

     O 6 rano Will wstał. Zaczął się rozglądać, był w swoim domu, jednak coś tu nie pasowało. Chwilę później uświadomił sobie, dlaczego. -...